środa, 25 września 2013

Sofa. (2)

Nie zaniedbał mnie. To był chyba pierwszy raz kiedy byłam bliska orgazmu bez użycia Jego penisa. Kiedy sama zajęta byłam robieniem Mu loda, On kazał mi się wypiąć. McYummy i Jego dłonie, Jego palce. Klepał mnie po tyłku tak, że w mieszkaniu unosiły się dźwięki głośnych klapsów. Zdjął moje majtki. Nie od razu je zdjęłam, bo wiem jak On lubi ładną bieliznę. Skierował dłoń w kierunku mojej cipki.
-Ale Ty już jesteś mokra!
-Yhmmm - jęknęłam.
Kiedy cały dzień czuję, że wieczorem będę mogła zaszaleć, kiedy zabawiam się Jego penisem, szybko się podniecam. Byłam mokra.
Powoli włożył dwa palce we mnie. Wstrzymałam oddech. Na sekundę oderwałam się od swojej roboty. Zaczęło się. Starał się włożyć swoje palce jak najgłębiej. Wypinałam się tak, żeby Jemu ułatwić, a sobie pozwolić na jak największą przyjemność. Powolnymi ruchami poruszał ręką. Jego dłoń pieprzyła moją cipkę. Idealnie. A to dopiero gra wstępna. Czułam jak ja coraz bardziej się rozpalam. Wydaję odgłosy. Pojękuję kiedy trafia w odpowiedni punkt. Drugą ręką pieścił moje piersi. Masował. Dotykał. Krążył palcem w ogół sutków. Jemu też sprawiało to przyjemność. Uśmiechał się. Taki uśmiech rozbraja mnie u faceta. Widziałam, że jest mu równie dobrze jak mi. Powoli kończyliśmy te gierki. Wyciągnął palce z mojej mokrej muszelki. Ja skupiłam się na ruchach swoich rąk. Lody się skończyły. Przynajmniej w tamtej chwili. Sięgnął po prezerwatywę. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Dziwnie podniecił mnie ten moment, nie mogłam się doczekać, wiedziałam, że już za moment będę mogła poczuć Go w sobie. 
Wstałam na chwilę. Kiedy założył już prezerwatywę na swojego wielkiego, grubego i nieludzko twardego penisa, szarpnął mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Usiadłam na Nim okrakiem kiedy siedział na kanapie. Pocałowałam namiętnie. Wszedł we mnie. Powoli zaczęłam poruszać się w górę i w dół. Rozgrzewka nie trwała zbyt długo.
-Przeleć mnie - powiedział i uderzył w tyłek.
Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam w Jego oczy. 
-No to zaczynamy zabawę - pomyślałam.
Zbliżyłam się do Niego, objęłam go w okół szyi tak, że Jego twarz stykała się z moimi piersiami. Biodra zaczęły poruszać się coraz szybciej i szybciej. Zaczynałam Go ujeżdżać. Mocno i szybko, w górę i w dół. Jednocześnie moje paznokcie lekko wbijały się w Jego ramiona. Odchyliłam się w bok i chwyciłam oparcie kanapy. Ja mogłam przyjąć wygodną pozycję i wydusić z siebie jak najwięcej energii, żeby móc Go wybzykać. On mógł patrzeć jak w szybkim rytmie poruszały się moje pośladki. W górę i w dół. Szybko.
-Dojdź! Baw się! Zrób sobie dobrze!
Kocham kiedy tak mówi. Przez chwilę skupiam się na sobie. Zwalniam odrobinę tempo tak, aby moja łechtaczka mogła się poocierać o ciało McYummy. Zwolniłam tempo, żeby Jego penis wszedł we mnie jak najgłębiej. Szybko unosiłam biodra do góry, powoli w dół, by poczuć tego fiuta całą sobą. Szybko w górę, powoli w dół. I w dół... głęboko. Zacisnęłam dłonie na Jego barkach. Wbiłam paznokcie w Jego skórę. Jęki. Głośne jęki. "Tak!". Doszłam!
Ugryzłam Go lekko w szyję. Oboje wiedzieliśmy, że teraz kolej, aby On się zabawił.
Pobzykałam Go jeszcze przez chwilę. Oparłam ręce o bok kanapy, uniosłam jedną nogę by McYummy mógł się podnieść. Nasza ulubiona pozycja. Od tyłu. Rozłożyłam nogi jak najszerzej się mogło - a na tej kanapie nie było to takie proste. On jedną nogę oparł zgiętą na sofie, drugą stanął na podłodze. I zaczął mnie zapinać. Szybko, mocno, głęboko! Tak! Uwielbiam to! Uwielbiam kiedy rękoma dotyka moich pleców, zbliża się, żeby pieścić moje cycki. Cały czas bzykając mnie od tyły. Czułam go głęboko, czułam mocne tarcie. Czułam też jak Jego jadra uderzają o moją łechtaczkę. Dwa w jednym. Przyjemność od środka i od zewnątrz. Z każdej strony.
Ekstaza! Doszłam drugi raz!
-Zaraz skończę! Jest tak zajebiście! Już nie mogę wytrzymać!
-Dobrze.
Nigdy nie potrafię wydusić z siebie nic podczas seksu oprócz jęków i ewentualnie krótkich słówek.
-Kiedy dam znać odwrócisz się i położysz na plecach.
-Ok.
-Z resztą sama to wyczujesz.
Wyczułam. Nim się spostrzegłam leżałam na kanapie, a przed twarzą miałam Jego penisa. Dochodził. Włożyłam go do ust. Czułam ciepło. Sperma powoli wpływała prosto do mojej buzi. Nie ssałam. Lekko masowałam czubek penisa językiem wylizując całą spermę z Niego. To był pierwszy raz kiedy zdecydowałam się połknąć. Wcześniej nie potrafiłam. Teraz dałam się ponieść, sprawiło to frajdę Jemu. Mi trochę też. Byłam Jego. McYummy!
Byliśmy wykończeni. Jak zawsze po dobrym seksie, a ten był zdecydowanie najlepszym w ostatnim czasie, położyliśmy się w uścisku. Uwielbiam ten moment. Mogę leżeć nieruchomo. Uspokoić oddech. Czuć jeszcze jak moje ciało drży. McYummy działa wtedy cuda. Jego dłonie krążyły po moich plecach, pośladkach, nogach - całym ciele. Delikatnie. Odpłynęłam. 

Nie mieliśmy czasu. Było trzeba iść na urodziny. On narzucił na siebie koszulkę, bokserki i usiadł przy komputerze. Ja pozbierałam bieliznę z podłogi, chwyciłam w rękę torbę z ciuchami i nago pomaszerowałam prosto pod prysznic.
Wyszłam ubrana w swoją małą czarną, z rozwianymi włosami. Czułam, że na mojej twarzy można było jeszcze wyczytać "ona uprawiała przed chwilą sex!". To fajne uczucie. 
-Pomożesz mi zapiąć sukienkę - spytałam i stanęłam do Niego tyłem.
McYummy spojrzał na mnie.
-Wow! To tak dzisiaj się ubieramy. - uśmiechnął się szeroko, zapiął zamek i klepnął jeszcze raz w prawy pośladek.
-Szykuj się i tak już jesteśmy spóźnieni.
Przez całą imprezę, na której byliśmy, nie mogliśmy się od siebie oderwać i przestać na siebie patrzeć. Choć żadne z nas o tym nie wspomniało, wiedzieliśmy, że to drugie na pewno myśli cały czas o tym co się wydarzyło przed wyjściem z domu.

Seks na kanapie - odhaczone.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz